Podróż Mainy zaczęła się nieopodal Groznego w wiosce Tołstoj – Jurt, gdzie ludzie się znali i wpadali do siebie w gości bez zapowiedzi. Żyło się wszystkim znośnie dopóki do drzwi, zamiast sąsiada, nie zapukała polityka. Od zamachu na prezydenta Asłana Maschadowa, który zginął właśnie w tej miejscowości mieszkańcy nie mieli już spokoju. Do domu Mainy zaczęli przychodzić uzbrojeni ludzie i zabierać męża na przesłuchania. Wracał po kilku dniach pobity. Któregoś razu jednak już nie wrócił… Bezpieczny dom Mainy przestał istnieć. Wraz z dziećmi żyła w ciagłym strachu pomieszkując u krewnych i znajomych. Pewnego grudniowego dnia zebrała całą siódemkę dzieci i podjeła decyzję o ucieczce do Polski. Podróż, która miała trwać cztery dni, trwała jednak pięć lat i dopiero niedawno się zakończyła. Czekam na wasze opinie refleksje, komentarzehttps://anchor.fm/radio-lublin9/message