Miejsce zbrodni i występku zamiast miasta ogrodu. Kośminek przez jednych zwany trójkątem bermudzkim przez innych dzielnicą cudów miał być wzorcową dzielnicą ogrodem, kolebką lubelskiej rewolucji przemysłowej w europejskim stylu. Miało być dobrze i pięknie, a wyszło jak zwykle. Odrapane kamieniczki, klocki domków jednorodzinnych, resztki po zakładach przemysłowych, w środku dzielnicy wielka płyta i deweloperski standard, który wciska się powoli od strony miasta. Lubelski Kośminek to opowieść o tej części świata, w której wszystko wychodzi trochę krzywo ,trochę na opak a jednak jest w tym i urok i miejska legenda, która wkrada się tam gdzie dostępu nie maja urbaniści.