Jest to pełna humoru i refleksji nad ludzkim losem historia życia ponad 50-letniego starego kawalera. Jak sam mówi, nie ożenił się, ponieważ kandydatki nie nadawały się do prowadzenia domu. Wszystko potrafi zrobić sam, a robota pali mu się w rękach. Potrafi nie tylko ręcznie doić krowy i uprawiać pole, ale piecze placki, robi weki, gotuje obiady. Pan Janusz jest szczęśliwy i dodaje, że wszystko rodzi w radość.