Skarby
Przychodzą z butami. Bardzo, bardzo dokładnie opowiadają o defekcie, ustalają szczegółowo proces naprawy, dobierają kolory, sprzączki, paseczki, kolor podeszwy. Zanim zostawią je w tym miejscu, sprawdzają każde ustalenie, powtarzają kilka razy, jakie efekt trzeba uzyskać.
Naciskają, żeby było szybko. I tanio.
A potem znikają. Po naprawione nie przychodzą o czasie, w ciągu dwóch miesięcy – cisza, potem sezon mija i zgłaszają się za rok, albo nigdy.
Zapytaj swojego szewca, jak jest.
Czemu tak robimy? Jaka psychologiczna prawda stoi za porzuconymi butami, ponaprawianymi torbami? I co jeszcze udaje nam się tak zmyślnie porzucić.