Rosja twierdzi, że siły zbrojne Ukrainy zaatakowały dronami Zaporoską Elektrownię Jądrową. Obiekt jest kontrolowany przez Moskwę. Rzecznik rosyjskiego MSZ Marija Zacharowa nazwała indycent „nuklearnym terroryzmem” i wezwała społeczność międzynarodową do jego potępienia.
Drony miały uderzyć w kopułę nad jednym z reaktorów, strefę rozładunku oraz w stołówkę, gdzie raniły trzy osoby. Rosyjska Państwowa Korporacja Energii Jądrowej „Rosatom” informuje, że poziom promieniowania w pobliżu elektrowni nie uległ zwiększeniu.
Ukraiński wywiad poinformował, że Kijów nie ma nic wspólnego z atakiem, który prawdopodobnie został przeprowadzony przez samych Rosjan.
Taki atak ze strony ukraińskiej nie miałby sensu. Być może mógłby być to ruch, mający na celu skompromitowanie Rosjan, ale byłoby to zbyt skomplikowane. Ukraińcy mają wiele innych, ważniejszych celów do atakowania
- mówi Jakub Ber z Ośrodka Studiów Wschodnich.