Wstrzymane loty na całym świecie, trudności z funkcjonowaniem banków, służby zdrowia, telewizji i innych instytucji. To efekt globalnej awarii komputerów.
Samoloty największych amerykańskich linii lotniczych przestały latać. O problemach poinformowały lotniska w Europie i Azji. W Wielkiej Brytanii przestał funkcjonować system kolejek w służbie zdrowia, choć zachowano podstawowe usługi.
Rząd w Londynie poinformował, że nie jest to atak hackerski. Podobną opinię wydał szef australijskiej agencji państwowej, zajmującej się cyberbezpieczeństwem.
Były szef brytyjskiego National Cyber Security Centre powiedział w BBC, że globalna usterka ma związek z poprawką do oprogramowania firmy CrowdStrike, dostarczającej usługi związane z cyberbezpieczeństwem. Wpłynęła ona na funkcjonowanie systemów operacyjnych Windows.
Prezes spółki George Kurtz we wpisie na platformie X poinformował, że CrowdStrike pracuje z podmiotami dotkniętymi usterką i że środki zaradcze zostały wdrożone. Potwierdził, że sytuacja nie ma związku z atakiem hackerskim.
Z usług CrowdStrike korzysta ponad połowa największych amerykańskich firm, będących na liście magazynu Fortune.