Stany Zjednoczone przeprowadziły na wyspie Guam test pocisku SM-3 przeznaczonego do przechwytywania rakiet balistycznych krótkiego i średniego zasięgu. Pociski te są przeznaczone do wystrzeliwania z okrętów wojennych. Tym razem jednak start odbywał się z lądu, a za wykrycie nadlatującej rakiety odpowiadał nowy typ radaru. Test zakończył się on sukcesem – pocisk zestrzelił cel.
Stany Zjednoczone chcą rozmieścić systemy obrony powietrznej w 16 lokalizacjach na wyspie. Planują przeznaczyć na ten cel 10 mld dolarów w ciągu 10 lat. Guam to terytorium zależne od Waszyngtonu. Znajdują się na nim bazy amerykańskich sił powietrznych i morskich. Wyspa ma kluczowe znaczenie dla powstrzymywania Chin na Pacyfiku.
Jest kluczowa z punktu widzenia projekcji siły. Znajdują się tam bombowce strategiczne, zdolne do przenoszenia bomb jądrowych, jak również nuklearne okręty podwodne. Jest to miejsce koncentracji sił, gromadzenia zapasów oraz pewnego rodzaju odskocznia dla sił amerykańskich, które chciałyby operować w Cieśninie Tajwańskiej lub wokół Japonii w przypadku konfliktu z Chinami
- tłumaczy Marek Stefan, zastępca redaktora naczelnego Układu Sił.