To miasto buntu, który nigdy nie umarł. To miasto dumy, które przelewało krew za swoją wolność. To miasto pełne skaz, brudu, cierpienia, niechęci, wściekłości, ale też miłości, nadziei, radości i woli walki, która nie jest widoczna na pierwszy rzut oka. Ukrywa się w zakamarkach ulic, w ciemnych alejkach, które wyglądają tak jakby od wielu lat czas się w nich zatrzymał. Dublin ma swoich bohaterów, którzy muszą się ukrywać przed światłem dziennym, przedzierać się kanałami, przez wyłomy w ścianach budynków, krzyczących zbyt cicho, by świat o nich usłyszał. Partyzantów, którzy niczym lwy bili się z Brytyjskim najeźdźcą, by potem zginąć w bratobójczej wojnie.
Dublin jest miejscem pełnym sprzeczności, stolicą kolonii, która sto lat temu uzyskała niepodległość i im bliżej przyglądałem się tym procesom, tym bliższe i bardziej znajome się dla mnie stawały. Jakby nasze dwa kraje i nasze historie, łączyła jakaś nic wzajemnego porozumienia, które nie chce być wyrażone na głos. Z jakiegoś poczucia dumy? Nie wiem. Tam jednak, gdzie gnieździ się niepewność, jakakolwiek forma zaburzenia spokoju, rodzi się sztuka i wielkie postaci. Albo całe zespoły których nazwiska członków raczej nikt nie zapamięta, bo zdaje się że grają kartą "razem albo wcale" i są w tej kooperatywie perfekcyjni.
Dzisiejszego wieczoru odbędziemy podróż po Dublinie, zbadamy jego zaułki, ciemne i mroczne uliczki w poszukiwaniu muzyki Fontaines D.C., wraz z ich drugą płytą A Hero's Death, którą miałem radość i przyjemność, właśnie w Dublinie nabyć drogą kupna.
Premierowe audycje Ciężaru Własnego w co drugą środę o 20:00 w Radiu MORS. Wszystkie najświeższe informacje o audycjach, playlistach można dorwać tutaj: