W tym odcinku nie brakuje emocji! Nie ukrywam, że ciężko było zapanować nad rozmową, ale myślę, że to wszystko wina tego proszku. Ni to kryminał, ni to romans, ale uśmiać się można po pachy. Szaleni naukowcy zawsze przynoszą ze sobą dużo przygód, a jak mają ze sobą swoje zwariowane wynalazki, to możecie być pewni, że.... a nie! niczego nie możecie być pewni. Mistrz dorosłego kryminału Jo Nesbø tym razem w odsłonie dziecięcej: "Doktor Proktor i proszek pierdzioszek".