Listen

Description

Dosyć często jest tak, że gościem dostaję prosto na twarz i mój świeżo przypudrowany nos, to znaczy Wojtek wymarzy sobie panalubpanią, dzwoni na centralę celem umówienia rozmowy, robi bandżaj przy kablach, a następnie wysyła gołębia, którego ja łapię zwykle gdzieś pomiędzy elblągiem a dwunastą w południe, a który to z ziaren usypuje zawsze podobną wiadomość, czyli że zawijaj kiecę, Gośka, będziesz gadać, nagrywać, tańczyć.

Wtedy ja siadam do laptopa i przeczesuję internet, włosiem z dzika najczęściej, co oznacza, że chuja wiem, ale dam z siebie wszystko. Tym oto sposobem poznaliśmy się z Michałem Bandykiem, znanym lepiej jako Ambro Fiszoski, panem artychą, który realizuje się muzycznie szerzej niż poniosą barki pudziana; od bluesa począwszy, a na rapie skończywszy. Poza tym projektuje ubrania, pisze, a w wolnych chwilach ratuje jelonki rogacze oraz stępówki przed wyginięciem. To jest ten syn koleżanki twojej matki, o którym słyszałaś, że dobra dupa, a medycynę skończył awansem w rok i to w wieku trzynastu lat.

Niech was nie zmyli wygląd konsjerża piekielnych komnat, było wybitnie i polecam kliknąć rozmowę z należytym entuzjazmem.