Zabieram Was tym razem w trochę inne miejsce. Zwykle bywamy w jeśli nie tłocznych zaułkach NY, to przynajmniej na przedmieściach miasta rozmiaru chociażby Seattle, to tym razem znajdziemy się w przestrzeni jakby wolnej od ludzkiej obecności. Kompozycje oddają kontemplacyjny charakter momentu.
Zapraszam.
Witek Dudzic