Druga połowa lat sześćdziesiątych to w Kalifornii niekończący się festiwal buntu i wolności. Zaczynamy od zespołu Spirit, później The Standells, The Electric Prunes, Captain Beefheart, w kąciku doo-wopowym The Channels, a w drugiej połowie króluje muzyka Franka Zappy, której w żadnym razie nie mogło zabraknąć. Jako punkt odniesienia Nine Inch Nails. Czegóż chcieć więcej?