Listen

Description

W 1946 roku w Ameryce święciły tryumfy folkowe albumy Burla Ivesa. Wytwórnia Capitol Records zapragnęła mieć swój album z muzyką nazwijmy to - ludową. Cliffie Stone asystent producenta zwrócił się do Merle Travisa, gwiazdy country o nagranie paru piosenek ludowych. Travis zażartował, że Ives już je wszystkie nagrał 😊 Ustalili, więc że Travis spróbuje napisać własne piosenki, brzmiące ludowo. Tylko czasu mało było, do studia miał wejść następnego dnia. Wieczorem Merle wspominając opowieści ojca z czasów gdy ten pracował w kopalnia węgla w Muhlenberg County w stanie Kentucky, napisał trzy piosenki – jedną z nich było 16 Tons.
Układając słowa refrenu artysta czerpał z rodzinnych historii. Z czasów II wojny światowej pamiętał list od brata, który opisując śmierć dziennikarza Erniego Pyla podczas walk na Pacyfiku napisał: "It's like working in the coal mines. You load sixteen tons and what do you get? Another day older and deeper in debt." – To jak praca w kopalni, ładujesz 16 ton I co za to dostajesz? Co dzień jesteś starszy I bardziej zadłużony. W pamięć wryła mu się również odpowiedź ojca na pytanie sąsiada jak sobie radzi. Tato Travis rzucił: : "I can't afford to die. I owe my soul to the company store.” - Nie stać mnie na śmierć, zaprzedałem duszę firmowemu sklepowi. Merle dodał do siebie 2 cytaty, wygładził literacko, zrymował i miał gotowy refren masowego rażenia. A taki refren to zapewniony sukces. Reszta pewnie napisała się sama, z rozpędu. Zwrotki piosenki opowiadają o górniku i jego ciężkiej pracy, ale co właściwie oznaczają tajemnicze słowa refrenu?
W tamtych czasach górnicy mieszkali najczęściej w mieszkaniach należących do kopalni. Czynsz był potrącany z pensji. A same pensje wypłacane tzw. scripami, rodzajem bonu, pieniądza zastępczego. Scripami można było płacić jedynie w sklepach będących własnością kopalni (company store). System ten pozwalał zminimalizować zapotrzebowanie firmy na środki pieniężne (wiadomo oszczędność), stosować zawyżone marże w firmowych sklepach i pozwalał też w łatwy sposób skredytować pracowników, co było często wykorzystywane. No i w konsekwencji górnik był nie dość że zadłużony to jeszcze uzależniony od zakupów w company stores – taki los. Podły. I o tym ten refren. A był na tyle mocny, że w czasach zimnowojennej antykomunistycznej histerii agenci FBI „radzili” stacjom radiowym nie nadawać piosenki Travisa.
16 Tons została z czasem zapomniana. Wygrzebał ją w 1955 roku Tennessee Ernie Ford, kolejna gwiazda country. Najpierw zaśpiewał ją w programie NBC, spodobała się, parę tygodni otrzymał za nią owację od 30 000 widzów na Indiana State Fair. A we wrześniu 1955 nagrał 16 Tons na stronie B singla z „ You Don’t Must To Be a Baby To Cry” która miała zostać wielkim przebojem.
Wytwórnia rozesłała płytę do didżejów w całym kraju, a Ci zaczęli wbrew przewidywaniom odtwarzać stronę B. Jaki był tego efekt? Błyskawicznie sprzedano 400 tys. egzemplarzy, w 24 dni okrągły milion, a 2 miliony w niespełna 60 dni, co uczyniło płytkę najlepiej sprzedającym się singlem w dotychczasowej historii. Ernie Ford na tyle rozsławił piosenkę Merle Travisa, że autor po latach wykonując ja zmieniał ostatnią strofę refrenu na : „I owe my soul to Tennessee Ernie Ford”. A dziś jakbym chciał wymienić wszystkich artystów, którzy nagrali 16 ton, to by chyba wieczoru nie starczyło.
W Polsce oczywiście też piosenka jest popularna. Pierwszą krajową wersję już w 1959 roku nagrał Jan Danek. Śpiewało ją i śpiewa wielu wykonawców. Dziś posłuchajcie świetnego, oryginalnego nagrania Zbyszka i Mai Murawskich z płyty „Płyń do mnie wodą”. 16 ton w unikalnym damsko męskim duecie.

Sail Ho

Audycja zawiera utwory:
„16 Tons” w wykonaniu Merle Travisa, słowa i muzyka: Merle Travis
„16 Tons” w wykonaniu Tennessee Erniego Forda, słowa i muzyka: Merle Travis
„16 ton” w wykonaniu Zbyszka i Mai Murawskich, słowa: Janusz Słowikowski (prawdopodobnie), muzyka: Merle Travis