Dziś powłóczymy się po bezdrożach Appalachów. No i jeszcze musimy cofnąć się do drugiej połowy XIX wieku. Trwa wojna secesyjna. W Richmond w stanie Wirginia konfederaci w starym trzypiętrowym magazynie organizują więzienie dla żołnierzy Unii – Libby Prison. Warunki panują tam okropne, śmiertelność wśród więźniów jest bardzo wysoka. W jednej z cel umierającemu młodemu żołnierzowi drugi jeniec śpiewa na pocieszenie piosenkę, później jej tekst zapisuje. Do końca wojny i jeszcze parę lat później piosenka jest znana jako hymn więzienia Libby, a jej autorstwo przypisywane jest jednemu z jeńców. W tym czasie można było za 5 centów kupić tzw. broadsides (to takie karteczki z tekstem piosenki), te z tekstem „Libby Prison Hymn”, to błędne przekonanie rozpowszechniały.
Ale nie była to prawda. Tekst piosenki pierwszy raz został opublikowany przed wojną secesyjną w 1958 roku, pod tytułem „The Wayfaring Stranger”. I pod takim tytułem znamy tę pieśń dzisiaj. Czasem można spotkać tytuł „l am Poor Wayfaring Stranger” lub rzadziej „Wayfaring Pilgrim”. Nie znamy autora. Teorii na temat jej powstania jest wiele. Pochodzi z końca XVII lub początku XIX wieku. Jedni badacze twierdzą że wywodzi się ze szkockiej ballady ludowej „The Dowie Dens of Yarrow”, ale są też tacy, którzy szukają jej korzeni w niemieckojęzycznym hymnie z 1816 roku „Ich bin ein Gast auf Erden”. Słuchałem – według mnie naciągana teoria.
Najprawdopodobniej The Wayfaring Stranger powstał w południowych Appalachach, a już na pewno tam zyskał w pierwszej kolejności popularność, która rozeszła się później na cała Amerykę. W melodii słychać wpływy muzyki czarnej, więc znawcy tematu, jak to znawcy, dyskutują czy to czarny, biały, ludowy czy może południowy spiritual. Dobrze tę dyskusję podsumował Jeden z badaczy z Uniwersytetu Mississippi, pisząc: „Tradycja pieśni spiritual nie jest ani biała ani czarna, ani północna, ani południowa, jest amerykańska”
Piosenka ma przejmujący tekst, z wieloma odniesieniami do biblii. Podmiot liryczny, młody mężczyzna, opowiada o swoim ciężkim życiu i z nadzieją szykuje się do przekroczenia Jordanu. To nawiązanie do księgi Jozuego, Izraelici po przekroczeniu Jordanu wkraczają do Kanaan - ziemi obiecanej. Jest to oczywiście metafora zbliżającej się śmierci.
Dziś piosenka należy do kanonu amerykańskiej piosenki. Bardzo przyczynił się do tego Burl Ives, amerykański piosenkarz i aktor filmowy, laureat Oskara za drugoplanową rolę w filmie Biały Kanion. Berl w latach 30 XX wieku porzucił studia i ruszył w podróż po Stanach, podczas której kolekcjonował ludowe piosenki. Sprawiło to, że utożsamiał się z „biednym wędrowcem”. Gdy w latach 40 prowadził swój program radiowy nadał mu tytuł „The Wayfaring Stranger”. Taki też tytuł miała jego pierwsza płyta. I druga, i dopiero na drugiej nagrał naszą piosenkę.
Berl rozsławił Wędrowca na cały świat. Piosenka miała niezliczoną liczbę wykonań. Śpiewali ją wielcy muzyki folkowej i popularnej. Parę razy trafiła na ekrany kin. Ostatnio przepięknie piosenkę zaśpiewał Jos Slovick, w filmie Sama Mendeza „1917”:
I my mamy swoją wersję „The Wayfaring Stranger”. Piękny polski tekst napisał Andrzej Janka z zespołu „Zagrali i poszli”. Nadał mu tytuł „Bezimienny wędrowiec”. Piosenka została przygotowana na festiwal Bazuna na Drutach 2020. Na szczęście zespół nie poprzestał na festiwalu i nagrał Bezimiennego Wędrowca na swoją nową płytę Wataha. Na szczęście, bo pięknie im to wyszło.
Sail Ho
Audycja zawiera utwory:
"The Wayfaring Stranger" wyk. Buddy Davis, muzyka: tradycyjna
"The Wayfaring Stranger" wyk. Burl Ives, słowa i muzyka: tradycyjne
"The Wayfaring Stranger" wyk. Jos Slovick, słowa i muzyka: tradycyjne
„Bezimienny wędrowiec” wyk. zespół „Zagrali i poszli”, słowa: Andrzej Janka, muzyka: trad. „The Wayfaring Stranger”
@jarasaseasongi znajdziesz na Facebooku i YouTube 😊