Ameryka Północna. Na granicy Stanów Zjednoczonych i Kanady leży system Wielkich Jezior, drugi po Bajkale zbiornik słodkiej wody na planecie Ziemia. Wielkie Jeziora stanowią dziś, w połączeniu z rzeką Świętego Wawrzyńca i systemem kanałów, jeden z najdłuższych śródlądowych szlaków wodnych. To Droga Świętego Wawrzyńca - pozwala z Atlantyku dotrzeć do każdego z wielkich jezior, a jej długość pomiędzy wyspą Anticosti a zachodnim brzegiem Jeziora Górnego wynosi ponad 3700 km.
Najsłynniejszym statkiem pływającym tą drogą był frachtowiec SS Edmund Fitzgerald. Statek, ze wszech miar nietuzinkowy. Został zbudowany na zamówienie Northwestern Mutual Life Insurance Company of Milwaukee i był pierwszym frachtowcem którego armatorem była firma ubezpieczeniowa. Warty 7 mln dolarów, zawrotną na tamte czasy sumę – ustanowił 6 rekordów ciężaru przewożonych ładunków. Nic dziwnego - miał 39 stóp zanurzenia, 75 szerokości i aż 729 długości – to zaledwie o 1 stopę mniej niż dopuszczalna długość na Drodze świętego Wawrzyńca. Bez ładunku ważył 13632 tony. Był w swoich czasach największym frachtowcem śródlądowym na świecie. Powszechnie zaś był nazywany Fitz, Mighty Fitz, Big Fitz, Pride of the American Side, Toledo Express oraz Titanic of the Great Lakes.
Właśnie – Titanic Wielkich Jezior…Mieszkańcy tego rejonu od setek lat wykorzystywali wielkie jeziora do transportu dóbr. Ale pogoda na nich jest nieprzewidywalna i kapryśna, często niebezpieczna. Ocenia się że te wody kryją ponad półtora tysiąca wraków. Jednym z nich jest, niestety, wrak SS Edmund Fitzgerald. W swoją ostatnią podróż Mighty Fitz wyruszył dokładnie 47 lat temu. 9 listopada 1975 roku o godz. 14:15 z 29 osobową załogą pod dowództwem kapitana Ernesta McSorleya wyruszył z Superior w stanie Wisconsin nad jeziorem Górnym w kierunku Detroit. W ładowniach miał ponad 26 tysięcy ton takonitu, rudy żelaza.
Trafił w sam środek sztormu. Następnego dnia, 10 listopada 1975 roku Jezioro Górne pochłonęło frachtowiec wraz z 29 członkami załogi. Ciała żadnej z ofiar nigdy nie odnaleziono. Cztery dni później samolot amerykańskiej marynarki wojennej za pomocą specjalistycznego sprzętu odkrył, że wrak statku spoczywa około 17 mil od wejścia do Whitefish Bay na głębokości 530 stóp. Do dzisiaj nie ustalono prawdziwych przyczyn katastrofy.
2 tygodnie po tragedii, w Neewsweeku ukazał się artykuł o zatonięciu SS Edmund Fitzgerald. Artykuł przeczytał Gordon Lightfoot, kompozytor i piosenkarz, wielka legenda kanadyjskiego folku. Gordona poruszyła historia. Drażniła go błędnie napisana w artykule nazwa frachtowca. Uznał, że to urągało pamięci 29 członków załogi, którzy zatonęli. Właśnie pracował nad melodią opartą na starej irlandzkiej balladzie, dodał więc do niej przejmujący tekst.
Powstała niezwykła pieśń o ostatniej drodze frachtowca. Rozsławiła SS Edmund Fitzgerald na całym świecie czyniąc go najbardziej znanym, że wszystkich statków pływających po Wielkich Jeziorach. Ballada Lightfoot sprawiła, że zatonięcie Fritza stało się jedną z najbardziej znanych katastrof w historii żeglugi. Pieśń stanowiła też inspirację dla kolejnych twórców, ale o tym opowiem innym razem.
Audycja zawiera utwory:
„The Wreck of The Edmund Fitzgerald” (w tle) w wykonaniu Keitha Millera muzyka: Gordon Lightfoot
„The Wreck of The Edmund Fitzgerald” w wykonaniu Gordona Lightfoots, słowa i muzyka: Gordon Lightfoot
Sail Ho