Hiacynt w reżyserii Piotra Domalewskiego i Najmro. Kocha, kradnie, szanuje w reżyserii Mateusza Rakowicza. Oba to przykłady kina gatunkowego, którego w Polsce jest jak na lekarstwo. Oba pokazują świat schyłku PRL z jego cieniami i cieniami. Oba pokazują aparat milicji mierzącej się z przestępczością. Ale tylko jeden z tych filmów robi to dobrze.
Na deser, znalazło się też miejsce dla filmu o Kalinie Jędrusik pt. Bo we mnie jest seks. Głównie dlatego, że ten film to z kolei prawdziwa zbrodnia.