Miała być recenzja filmu The Father, wyszedł mi półgodzinny panegiryk na cześć Anthony'ego Hopkinsa. Ale nie sposób go nie chwalić, bowiem to najlepsza rola w dość bogatej karierze tego 83-latka. I tak zupełnym przypadkiem, zupełnym nieoczekiwaniem The Father wkradł się na szczyt listy moich ulubionych filmów ubiegłego (tego?) roku.