Strasznie dużo pytań ostatnio dookoła mnie się dzieję. Wszyscy mnie pytają: jaką trasą, ile czasu chcę iść, jakie dzienne odcinki itd. A ja wciąż odpowiadam "w sumie to nie wiem". Może czas to powoli ogarnąć :) Jednak najważniejszy plan zostawiam Panu Bogu. Jasne, jasne jakiś zarys zrobię (nie mam w sobie jeszcze aż tyle wiary - niestety) jednak naprawdę największą inicjatywę chcę zostawić Jemu.
Idę z kilku powodów. Niektóre już znam.... inne jeszcze nie.... jeszcze inne (znając poczucie humoru Pana Boga) pewnie dopiero poznam :)