Są takie chwile, kiedy z zaczytania wyrywa mnie głos męża, który mówi:
„o, widzę, że Ci się podoba!” - Skąd wiesz? - odpowiadam.
- „Bo się uśmiechasz do książki”.
Tak, uśmiecham się do „Sagi o ludziach ziemi”.
Bardzo lubię wrażliwość autorki i melodię języka, którą słychać w jej opowieści. Czytam i podróżuję w czasie. Rozglądam się uważnie po kujawskiej wsi z XIX wieku. A jednocześnie jestem we współczesności, myśląc o zakorzenieniu, pamięci, widzeniu siebie nawzajem.