Sprawa ta zaczęła się 10 lat temu, kiedy to Renata Markowska z fundacji "Noga w łapę" będąc na zakupach w jednym z ursynowskich supermarketów, zwróciła uwagę na złe traktowanie sprzedawanych tam karpi. Żywe ryby wyrzucano z "basenu" niczym rzeczy i wkładano do foliowych torebek jednorazowych. Ponadto sprzedawcy w bardzo nieumiejętny sposób obchodzili się ze zwierzętami, czyniąc im tym samym krzywdę. Te zdarzenia zostały nagrane, a sprawa wreszcie trafiła do Karoliny Kuszlewicz - prawniczki, która wówczas zaczynała swoją karierę. Obecnie prawniczka mówi, że to jej najważniejsza w życiu sprawa, która pokazuje jak zmienia się nasze, ludzkie podejście do zwierząt, także ryb. O karpiach i polskim prawie z Karoliną Kuszlewicz rozmawiał Kacper Kowalczyk.