Listen

Description


Rozdział 4 Grzyby
W tym przypadku współziomkowie Karola chcieli jego i nas wykiwać, gdyż na liście przewozowym wypisane były zioła, natomiast w wagonie były grzyby. Trzeba wyjaśnić, że w tych przypadkach powonienie jest tak wyczulone, że przechodząc koło wagonów można odróżnić poszczególną ich zawartość. Tak było i w tym przypadku: przechodząc z Jankiem wzdłuż takiego transportu wyczuliśmy w jednym z jego wagonów grzyby. Ale bez Karola ani rusz, bo żeby otworzyć wagon trzeba go później zamknąć i zaplombować w biały dzień. Trzeba było te sprawy załatwiać formalnie.
Idziemy z tą sprawą do Karola z numerem wagonu i dyplomatycznie do Karolka, że w tym wagonie są grzyby. Ale Karolek jak zawsze swoje "kurła" i twierdzi, że na liście napisane "zioła". Lecz my przy swoim, że może po niemiecku grzyby nazywają ziołami. On pokazuje nam list przewozowy na którym stoi jak byk, że zioła... Bierzemy go do tego wagonu, otwieramy... I co widzimy? Worki papierowe po 25 kg każdy, a w workach zamiast ziół, piękne suszone grzyby. Prawdziwki, całe różańce, jak malowane! Teraz Karolek dostał za swoje, bo okazuje się, że nasze nosy są tak wyczulone i ciekawsze niż jego listy przewozowe.
Lecz w tym przypadku rewanż Karolka był natychmiastowy i w parę minut otrzymaliśmy lokomotywy...
Ten rok obfitował w grzyby, a szczególnie w prawdziwki, które częściowo zostawały w Warszawie.