Koniec kadencji Czesława Michniewicza. Zrealizował stawiane przez PZPN cele, ale pogrążył go grudzień i wszystko to, co zdarzyło się po mundialu - a raczej wypłynęło po mundialu. Na ile był winien, a na ile nie? Czy mógł się uchronić przed rozstaniem z kadrą? Czy był w zauważalnym stopniu kozłem ofiarnym? Zapraszają Tetrycy.