"Face-to-Face with... the Lizard!" [#006 Amazing Spider-Man 11/1963] Czytając serię Marvel Origins nie kieruję się jakimś kluczem, według którego wybieram konkretne opowieści. Wszystko zależy od danego dnia i od tego czy mam ochotę na śmieszki heheszki w wykonaniu Spidermana czy może bardziej poważne klimaty; ot chociażby takie prosto od Fantastycznej Czwórki. Dzisiaj naszła mnie ochota na jedną z pierwszym przygód Człowieka Pająka i dlatego też przenosimy się na Florydę. Dobrze przeczytaliście. Za sprawą historyjki "Face-to-Face with... the Lizard!" porzucamy nowojorskie klimaty i udajemy się na bagna bajecznej Florydy, gdzie podobno grasuje straszny Lizzard. Straszny? Z wyglądu niekoniecznie, ale z charakteru na pewno. Wraz ze stopniowym zatracaniu się w gadzim szaleństwie nasz zielony antagonista planuje stworzenie ARMII JASZCZURÓW, dzięki którym zostanie władcą świata. Dobra historia. Widać, że fabuła została przemyślana a scenariusz nie powstawał na szybko, na ostatnią chwilę. Otrzymujemy ciekawe wprowadzenie - poświęcone nie tyle Spidermanowi co życiu prywatnemu Parkera - oraz krótki ale bardzo treściwy origin Lizarda.